środa, 23 lutego 2011

DKNY Be Delicious oryginał i podróbka

Dość późno zdałam sobie sprawę z tego, że pierwsze opakowanie
DKNY Be Delicious 100ml jest chamską podróbką tej wody perfumowanej. Podróbkę kupiłam na allegro od sprzedawcy, który miał same pozytywne komentarze i "zielone jabłuszka" sprzedawały się u niego jak ciepłe bułeczki. Osoby, które wystawiały pozytywy zapewne tak jak ja po raz pierwszy kupowały te perfumy, nie miały więc porównania, a podróbka była zapakowana w kartonik identyczny jak w sklepie. Denerwowało mnie, że przy spryskiwaniu perfumy "leją" się z atomizera po buteleczce, koleżanka powiedziała że z jej jabłuszka też się tak leją (ale ona też miała je z allegro). Po pewnym czasie kupiłam zestaw świąteczny w zielonej tubie i okazało się że buteleczki różnią się wieloma szczegółami.
  1. Kolor oryginału jest jaśniejszy, co zapewne zależy od koloru szkła z którego jest buteleczka.
  2. Podróbka ma na szkle rant, czyli odcisk z  formy, a buteleczka oryginału jest gładka.
  3. Atomizer w oryginalnych perfumach jest po środku otworu i przy spryskiwaniu się produkt nie cieknie po buteleczce, w podróbce jest on w górnej części otworu, co powoduje wyciekanie.Otwór w podróbce jest większy. Rurka atomizera w oryginale jest prosta, a w podróbce dziwnie zakręcona do góry i w bok.
  4. Naklejki na denku buteleczki są inne. Oryginał ma naklejkę większą i zawiera więcej informacji, podkreśleń, a na podróbce naklejka jest mniejsza i wklejona w specjalnie odlane w butelce wgłębienie. Naklejki obok atomizera też się różnią, ale jedynie wielkością i odcieniem.
Niestety często jak chcemy oszczędzić ryzykujemy stratę, jak to mówią " tanią kiełbasę jedzą psy". Podróbka zapachowo wypada całkiem nieźle, jednak jest zupełnie nietrwała, zapach ulatnia się błyskawicznie i tak zamiast 300pln wydałam 100pln - jednak jak na tak marny efekt to rzeczywiście strata pieniędzy.

poniedziałek, 21 lutego 2011

Czego to ludzie nie wywalą...

Zakupiłam niedawno w lumpeksie na wagę zestaw kosmetyków The Body Shop o zapachu waniliowym o wartości 150 pln - w UK potrafią wywalać naprawdę niesamowite rzeczy, tylko często ciężko je upolować, bo zdarza się że w poniedziałki pod lumpeksem stoi kolejka i czeka na otwarcie. Ja zawsze przychodzę godzinkę lub dwie później i zdążam na super okazje. Kosmetyki były w pudełku i jedna babka nie kupiła ich, bo uznała że pudełko bardzo jej się podoba, ale żeby wydawać 25pln. Upolowałam tylko dlatego że w Polsce The body shop jest mało znaną firmą. Mam kilka ich kosmetyków i jestem zadowolona, ale nawet mi byłoby szkoda kupić w ich firmowym sklepie samo 200ml masło do ciała za 69zł, wolałabym upolować na ebay. Kupiłam raz na ebay okazyjnie takie masło o zapachu winogron za 1 funta (plus 4 funty wysyłka) i trochę były to zmarnowane pieniądze, bo była to stara seria z 2004 roku, co z tego że kosmetyk zafoliowany, jak po otwarciu okazało się że ma dziwny nieco zapach. Tym razem zestaw jest zafoliowany i wyprodukowany w 2010, czyli świeży.